Spalić most! Nawet za cenę życia... ("Płonący Most")




"Brak wiary w siebie jest chorobą. Jeśli stracisz panowanie nad tym, wątpliwości staną się twoją rzeczywistością"
Są takie książki, których poprzednie części nie zachwycają, nie rzucają na kolana.  
Niektóre z nich czyta się szybko i przyjemnie.
Niektóre są jak kojący plaster na duszę.
Do nich zaliczę właśnie tę książkę.

Bałam się, że jak pierwszy tom, ta część mnie rozczaruje. Nie zamierzałam tak od razu skreślać tego autora, jestem wyrozumiała. Wiem, że ludzie popełniają błędy, mają lepsze czy gorsze momenty, wzloty i upadki. Po paru miesiącach Flanagan dostał w końcu ode mnie szansę na zrehabilitowanie się. Czy ją wykorzystał?

Jak na razie po dwóch lekturach tego pana zdążyłam zauważyć, że jego powieści zaczynają się niewinnie i spokojnie. Głowni bohaterowie nie znajdują się w tarapatach, w więzieniu, przed pójściem na stryczek. Książka zaczyna się w momencie, gdy Halt i Will śledzą wargalów.

Zdaję sobie sprawę że nie jest to powieść wysokich lotów, nie jest arcydziełem, lecz ogromnie cenie Flanagana za pomysł i umiejętne poprowadzenia fabuły. Płonący Most na tle poprzednika wygląda całkiem inaczej.

Jest jak cicha woda. Początek spokojny, poukładany i przewidywalny.

Koniec zaś jest euforyczny, jest smutny, jest przede wszystkim zaskakujący.

I za to wielki szacunek, panie John Flanagan, bo po przeczytaniu książki poczułam taką nienawiść, a jednocześnie radość. Byłam strasznie oszołomiona i nie wiedziałam co myśleć. Czułam żal, że nie mam kolejnej części, ponieważ byłam totalnie ciekawa, jak losy Halta, Willa, Gilana oraz Horace’a potoczą się dalej.

W tej części jest zdecydowanie więcej wszystkiego. Zdarzają się naprawdę fajne, śmieszne momenty i rozmowy, pewne rozterki (nawet te miłosne) oraz wartościowe fragmenty.

Ta książka, jej tajemnica, jej bohaterowie – wszystko mnie ujęło. Biorąc pod uwagę zakończenie Płonącego Mostu, cieszę się że pozostałe osiem części jest przede mną. Polecam i starszym i młodszym. Ciekawa książka o potędze przyjaźni, oddanej walce w obronie ojczyzny i poświeceniu. 




"To było jak poezja, jak taniec. Jak woda strumienia płynąca po wygładzonych skałach. Miecz Gilana, zdawało się że poruszony tylko palcami i nadgarstkiem, wybiegł lśniącym łukiem na spotkanie głowni Horace'a." 

Ruiny Gorlanu | Płonący Most | Ziemia Skuta Lodem | Bitwa o Skandię | Czarnoksiężnik z Północy | Oblężenie Macindow | Okup za Eraka | Królowie Clonmelu | Halt w Niebezpieczeństwie | Cesarz Nihon-Ja | Zaginione Historie