My Big Bookish Wedding Tag




Cześć! Dziś chciałabym przedstawić Wam tag opracowany przez Abigail i Jane Rachel. Pomysł jest świeży, a mnie tak się spodobał, że postanowiłam wziąć udział w tej zabawie. Zasady polegają na wylosowaniu jednej z dziesięciu książek do każdego z pytań, a potem otworzeniu książki na losowej stronie i odszukaniu pierwszego bohatera, który będzie spełniał mniej lub bardziej ważną funkcję na Moim Wielkim Książkowym Weselu! 

Zaczynajmy.


Osoba, którą pomoże wybierać Ci suknię ślubną (kobieta)




Złodziejka Książek Marcusa Zusaka. Znacie, kojarzycie? Mi osobiście bardzo przypadła do gustu, ponieważ uwielbiam historię, interesuję się tamtymi czasami, a ta powieść idealnie odzwierciedla tamtejsze życie oraz oddaje wojenny klimat.

A osobą, która pomoże mi wybrać suknię będzie... Liesel! Tak, tytułowa "Złodziejka", którą podziwiać możemy na okładce tuż obok. Czy sprawdziłaby się w roli mojej stylistki? Myślę, że pomimo jej młodego wieku, zdecydowanie tak. Jej cudowna dziecięca wrażliwość wybrałaby zapewne coś delikatnego, jak ona sama. I mnie to nie przeszkadza. Ale sądzę, że swój upór nadrobiłaby w biżuterii, swój charakterek, który z dnia na dzień coraz bardziej przybierał na sile.

Osoba, która urządzi Twój wieczór panieński (kobieta)




Martwa Strefa to przeciwieństwo pięknego wesela, romantyzmu i miłości. Czy Stephen King kiedykolwiek kojarzył się komuś z weselem?

A osobą, która zadba o przygotowanie mojego wieczoru panieńskiego będzie… Vera Smith... Vera jest osobą, która po tragicznym wypadku syna tak bardzo się załamała, tak bardzo, że koniecznością było znaleźć jakiś sens w jej życiu. Wolałabym nie mieszać w mój wieczór panieński fanatyczki religijnej, regularnie uczęszczającej na zloty ludzi dogłębnie wierzących w istnienie UFO, oszalałej na punkcie Boga i tego, że „jeśli wolą Boga jest, żeby miała wysokie ciśnienie, to będzie je miała."

To będzie intrygujący wieczór panieński... 


Osoba, odprowadzająca do ołtarza (mężczyzna)





Trudno było nie usłyszeć o książce, której promocja była lepszym przedsięwzięciem od samego jej napisania.  Tak swego czasu trąbiły blogi o książce Sary Lotz Troje. Mnie tam się osobiście podobała. I po jej skończeniu nie mogłam przestać o niej myśleć. To jest książka, która od pierwszej do ostatniej kartki stanowi wielką zagadkę dla nas, czytelników.

Osoba, która odprowadzi mnie do ołtarza to… Paul Craddock! Świetnie, bo to fragmenty z jego perspektywy najbardziej mnie zaciekawiły. Te niesamowicie realistyczne zwierzenia, które wywoływały u mnie dreszcze. Strasznie polubiłam tego bohatera. Za jego talent inteligentnego dialogu, humoru i bezpośredniość. Nawet gdy się pogubił, gdy zrobił coś okropnego, popełnił przestępstwo był dla mnie bohaterem, którego psychiki nie dało się zrozumieć. Był zagadką. Pośród całego zamieszania zapewne zapomniałabym o jego przerażającej przeszłości.

"Cześć Boże. To ja, Paul. Dlaczego mnie nie słuchasz, do kurwy nędzy?"


Ksiądz (mężczyzna)




Trylogia o Julii to jedna z takich, które są jedyne w swoim rodzaju i których wspomnienia trwają. nie chcąc opuścić. Szkoda, że nie została na ostatnie pytanie, ale cóż to wola Boga :D 

W końcu otwieram losową stronę i czytam, szukam księdza, którym ostatecznie zostanie… Kenji! Jak dla mnie wspaniale. To taki bohater, który za żadne skarby nie traci pozytywnej energii, jednakże nigdy nie wyobrażałam go sobie w roli księdza. Bo kto wyobrażał? :D Jednak teraz mogę spać spokojnie, uroczystość z nim będzie utrzymana w cudownym nastroju, tak lekkim i żartobliwym, że na pewno zapomnę o stresie. 

Szczęściara, czyli ta, która złapie welon (kobieta)




Losując strony trafiłam na mecz Quiddicha, więc można byłoby się spodziewać, że akurat w tym momencie kobiet nie ma. Jednak istnieją takowe i ten sport uprawiają, a nawet trenują i sędziują. 
Welon złapie... Rolanda Hooch, pamiętna nauczycielka latania na miotle. Czy dobrze? Z tego co pamiętam, nie miała drugiej połówki, była raczej osobą oddaną surowemu i wymagającemu nauczaniu. Pozostaje mi jedynie życzyć jej wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia! 



Osoba wygłaszająca przemówienie (mężczyzna)



Dary Anioła to moja ulubiona seria do końca życia, musiała więc tu się znaleźć. A osobą, która wygłosi przemówienie będzie... Jace. O, nie. Nie chcę takiego ciągu zdarzeń! To nie tak miało wyglądać! Chciałabym, żeby on był postacią w ostatnim pytaniu.


Niemniej uważam, że byłby to genialny mówca, który zaskoczyłby wszystkich (zapewne) improwizowanym przemówieniem nawiązującym do jego osoby oraz zabijania demonów. Tak czy inaczej, wiem, że zawsze mogę na niego liczyć i, że całość zaprezentuje się niezwykle mądrze i zrobi wrażanie na wszystkich obecnych zaproszonych.

Osoba, zajmująca się muzyką (mężczyzna)




Intuicja mnie nie zawiodła. Czułam, że Zostań, jeśli kochasz – książka wręcz przesączona muzyką, znajdzie się w tym punkcie. Czytało mi się ją bardzo dobrze, jednak sama w sobie nie jest literaturą wysokich lotów. Mam nadzieję, że muzyka na moim wielkim książkowym weselu już tak!

A na moim weselu muzyką zajmie się.... Adam! Chyba nie mogłam trafić lepiej. I choć nie gustuję w muzyce rockowej cieszę się, że to on, a nie Mia, na przykład. Albo ktokolwiek niedoświadczony, ktokolwiek bez odrobiny gustu muzycznego.In



Król parkietu (mężczyzna)




Uwielbiam książki Carlosa Ruiza Zafona. Według mnie są genialne pod każdym względem - język, akcja, bohaterowie, fabuła. Najbardziej go gustu przypadła mi opowieść o samotnym pisarzu nazwana Grą Anioła, a najmniej - popularny Cień Wiatru. Na dziś wybrałam więc książkę, która łączy obie historie znajdujące się w tamtych powieściach.

Królem parkietu zostaje... Fermin Romero de Torres. Czy jestem zdziwiona? Oczywiście, że nie! To do niego zupełnie podobne. Fermin jest genialnym starszym panem, o którym nikt nic nie wie, a który posiada cięty język, smykałkę do interesów oraz zamiłowanie do literatury pięknej. Coraz lepiej to wesele się zapowiada!

Osoba, która za dużo wypije i wyląduje pod stołem (mężczyzna)



Mroczne Umysły uwielbiam. Zachwycałam się zresztą tą książką w recenzji i nie mogę się doczekać momentu, w którym znajdę czas na przeczytanie drugiego tomu.

Osobą, która wyląduje pod stołem, będzie... Liam! Wprawdzie nie wiem, czy książkowy Liam pozwoliłby sobie na takie coś. Jest raczej zdeterminowanym bohaterem, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Chociaż z drugiej strony po tak wzruszającym zakończeniu tej powieści sama bym się czegoś chętnie napiła. A co dopiero on.

Mąż (mężczyzna)




Na to pytanie przeznaczenie zostawiło mi książkę z serii, która odgrywa ważną rolę w moim czytelniczym życiu. Lubię tajemniczy klimat Cimmeri i trwanie w niepewności i emocje, które tak dobrze zbudowała C.J. Daugherty.


A moim mężem będzie... Carter West! Z moimi uczuciami odnośnie chłopaków z okładki obok bywa różnie. Gdy pierwszy raz pochłonęłam trzy tomy uwielbiałam Sylvaina, to jemu kibicowałam. Teraz, gdy po raz kolejny zabrałam się za lekturę Wybranych coraz bardziej przekonuję się do pozostałych bohaterów, a między innymi i do Cartera. Razem z przyjaciółką jesteśmy #TeamSylvarter więc i tak cieszę się, że to właśnie Zbuntowani są ostatnim punktem tego tagu, a w nim Carter.


No cóż, mam nadzieję, iż towarzystwo będzie Wam odpowiadało, bo i Was zapraszam na Moje Wielkie Książkowe Wesele! I zachęcam do przyłączenia się do My Big Bookish Wedding Tag, bo to świetna zabawa (a przy okazji rozruszanie bloga). Nie nominuję nikogo, ponieważ wszyscy chętni mogą wziąć w tym udział, bez wywierania presji, bez nacisku. Miłego dnia i wesołych świąt!