Od disnejowskiej księżniczki do upadłego anioła ("Miley Cyrus Dobra/Zła")



Miley Cyrus. Wydaje mi się, że ciężko było o niej kiedykolwiek nie usłyszeć. Zaczynała jako zwykła dziewczyna z Nashville, jako niewinna Hannah Monatana, wzorzec dla dorastających dziewcząt. Dziś jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych gwiazd świata.Wszyscy zastanawiamy się czym jeszcze zabłyśnie Miley, czym nas zaskoczy. Jak mogliśmy zauważyć do tej pory – pomysłów jej nie brakuje.

Im bardziej postać Miley jest złożona, tym trudniej było mi się zabrać za napisanie tej recenzji. Zdecydowanie zaliczam się do dzieci wychowanych na serialach Disneya, i pamiętam, że swego czasu prawdziwa Mileymania rozpętała chaos nie tylko w Ameryce, a na całym świecie.

Sam wstęp książki gwałtownie i niespodziewanie wrzuca nas w szpony paparazzich w sierpniu 2013 roku. To owego wieczoru w nowojorskim Brooklynie niebawem miało rozpętać się prawdziwie piekło. Skandaliczny taniec Cyrus z Robinem Thicke na gali MTV-VMA [kilk] spowodował prawdziwą wrzawę w całym świecie. Hejterzy pochyleni przed klawiaturą zacierali rączki, dziennikarze złapali groźnego bakcyla, a Twittera zaczęła zalewać ogromna fala krytycznych wpisów, które pojawiały się z rekordową szybkością trzysta tysięcy na minutę. To, co wydarzyło się pamiętnej nocy już na zawsze zatarło nasze wyobrażenie niewinnej Miley. A potem było jeszcze gorzej…

"Im wyżej wznosi się gwiazda, tym z większej wysokości spada, a ciśnienie na szczycie jest ogromne."

Co wbrew pozorom może się wydać dziwne, dalsza fabuła książki opowiada nie historię Miley – a jej ojca, Billy’ego Raya, którego muzyczna przeszłość miała znaczy wpływ na to kim jest Miley. Już wtedy dowiadujemy się, że jako zaledwie trzyletnia dziewczynka zaimponowała przyjaciołom muzykom ojca oraz wytwórniom swoją odwagą i nieustępliwością. Poznajemy ją jako nadpobudliwe dziecko, które z powodu gadulstwa oraz nieopanowania zostaje wysłane przez matkę do specjalnej szkoły religijnej. Jako dziewczynkę, która wścieka się, gdy ktoś jeździ na koniach, ponieważ sądzi, ze to im sprawia ból. Jako dziewczynkę, która od dziecka wiedziała, że scena jest jej przyszłością, a jedyne co jej przeszkadzało to to, że jej ojciec jest muzykiem. Zapewne każdy nastolatek skakałby z tego powodu z radości, lecz nie ona. Miley była dogłębnie przekonana, że wszystkie szansy, wszystkie role jakie dostaje są ze względu na popularnego ojca. Chęć bycia niezależną artystką, zabierała jej całe dzieciństwo. Ona chciała być Miley Cyrus, nie córką sławnego muzyka Billy’ego Raya Cyrusa.

I tak przemieszczamy się pomiędzy kolejnymi etapami życia Miley. Etapami, które są dla niej walką. Z Disneyem, z wytwórnią płyt, którzy narzucają jej zachowanie, wygląd, kreują odrębną osobowość. Walką z hejterstwem i odrzuceniem ze strony społeczności internetu. Uczucie, które nigdy jej nie upuszcza, dotyczące zmarnowanego życia w serialu, który narzucił jej propagowanie wartości, z którymi nie zupełnie nie zgadzała, który zmienił stosunek ludzi do niej, i w końcu, który zniszczył jej rodzinę. W taki sposób narodził się bunt. Każdemu z nas zapewne, zdarzył się moment, gdy mieliśmy już dosyć – życia życiem, którego w głębi duszy nienawidzimy. W taki sposób też narodziła się na nowo Miley Destiny Hope Cyrus.


"Każde nieszczęście zasiewa ziarno czegoś dobrego"

W kolejnym etapie książki Chloe Govan poznajemy młodą piosenkarkę jako zupełnie inną, wyswobodzoną duszę. Kontrowersyjną, oryginalną, momentami arogancką i przesiąkniętą hipokryzją. Ale wolną, robiącą wszystko, nie bacząc na wymogi jej narzucane i żądania. Wielu z nas zastanawia się, kim w końcu ona jest, ta Miley? No właśnie. Nasuwa mi się tylko jedna prawdopodobna odpowiedź. Jest sobą. Wydaję mi się, że ona od zawsze była tą Złą, bardziej lub mniej, jednak ciągła presja, jaką na niej wywierały dość nieprzyjazne stosunki ze światem Disneya, przekroczyła limit i Miley nie wytrzymała. Serial, który wyłożył jej jak ma wyglądać, w co ubierać, i jak zachowywać. Wytwórnia, która zrobiła z niej maszynkę do pieniędzy, nie licząc się z tym, czy dany gatunek muzyczny pochodził od niej, miał głębsze przesłanie, prosto z serca. I to jest smutne. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że gdyby Miley nigdy nie dostała roli w serialu Hannah Monatana, zyskałaby coś o wiele większego niż pieniądze. Rodzinę. Prawdziwą i kochającą, nie na skraju rozwodu, nie taką, którą ona sama musiała ratować, zwracając na siebie uwagę rodziców, a i całego świata. 


"Cokolwiek robisz, ludzie to komentują, wskazują cię palcem i wytykają najdrobniejszy błąd. Nigdy nie mówiłam, że jestem idealna. Nigdy nie chciałam być ideałem. [...] Chciałam, żeby ludzie lubili mnie za to, kim jestem."

Pamiętam momenty, gdy serial Hannah Montana, był filmem, którego oglądałam cały czas, bez przerwy. I nie przeszkadza mi to, że Miley wygląda teraz jak wygląda, i zachowuje się tak, jak się zachowuje. Wierzę, że w środku została tą samą dziewczyną, tą samą istotą. Nadal jest tak samo mądra, a cytaty wywiadów robią niewiarygodne wyrażenie. Wrażenie, że broni to co czuje i uważa za prawdziwe.Szczególne uczucia wywarła u mnie interpretacja piosenki Can’t Be Tamted [klik], dotycząca zamknięcia w klatce jak rzadki gatunek ptaka w muzeum. Gdy oślepia ją blask fleszy zasłania twarz wielkimi skrzydłami. Gest ten symbolizuje jej bezbronność wobec zamieszania wokół jej osoby. W końcu z innymi pobratymcami wznieca bunt i razem demolują to, co zniszczyło ich życie. Takie zachowanie stawia Miley w świetle wojowniczki, ale czy taką nie jest? Coraz częściej nadarza jej się okazja na pokazanie pazura.



Nie mnie jednak oceniać jaka naprawdę jest Miley Cyrus. Doskonale wiedzą to ci, którzy znają ją osobiście, i to jest właśnie najważniejsze. W szczególności jej tata, Billy Ray, który publicznie przyznał się, wylał swoje uczucia na karty paro stronicowego wywiadu, mówiąc czym zawinił wychowując córkę, a z czego jest naprawdę dumny. Biografię Miley Cyrus Dobra/Zła polecam przede wszystkim fanom. Za szczerość, za wierne dotarcie do źródeł, za przede wszystkim przekonanie mnie do osoby Miley Cyrus. Jestem żywym przykładem, że zwykła persona, znudzona i zażenowana licznymi pokazami i aferami wokół byłej gwiazdy Disneya odnajdzie pewne przesłanie i zrozumie ją, jej postępowania i motywy. Momentami przesadza. Okej, wszystko jest dla ludzi, rozumiem. Lecz z umiarem. Jej nowy wizerunek… czym on jest? Chwyt marketingowy? Zwrócenie na siebie uwagi mediów? Świata? A może chęć wyrażenia siebie? To i sto razy więcej na temat życia celebrytki Miley Cyrus zapisane jest na trzystu pięćdziesięciu stronicach, które pochłonęłam z czystą ciekawością.



"Sukces jest najlepszą zemstą."