Reset mózgu, czyli podsumowanie grudnia '14, roku oraz noworoczne Dzień Dobry

Przyznaj sam - to był fantastyczny rok!

Wszechobecne „Happy” wykradające się z głośników radia, pobijające rekordy w internecie, goszczące nie tylko w telewizji, ale i na ulicach. Nieco bardziej bliższe naszemu literackiemu sercu ekranizacje ulubionych książek: „Kosogłos cz. 1”, „Niezgodna”, „Gwiazd Naszych Wina”, „Złodziejka Książek” czy aktualny jeszcze „Hobbit. Bitwa Pięciu Armii”. Pojawiły się również same książkowe premiery, na które – nie ukrywajmy – czekaliśmy z zapartym tchem, skrupulatnie odliczając dni. 


Gdyby nie rok 2014, nie miałabym w ogóle okazji napisania tego postu. Nie miałabym tej przyjemności intensywnego dzielenia się z Wami moimi skromnymi przemyśleniami dotyczącymi książek, nie mogłabym wylewać moich uczuć na elektroniczny papier i puszczać to w sieć. Jestem tu zaledwie dwa miesiące (niecałe!), ale gdyby ktoś zapytał mnie, czy żałuję, odpowiedziałabym bez wahania, że ani trochę. Ta strona, to wisienka na moim życiu, które jest tortem i dziękuję Ci za to czytelniku, że jesteś częścią tej strony.

Ten rok był zdecydowanie bardziej obfitujący w moje książkowe rozterki. Poświęcałam im aż nazbyt czasu, ale nie czuję się z tego powodu źle, to wspaniałe! 

Sam grudzień jak się tego spodziewałam, był dobrym i dość zasobnym w lektury miesiącem. Przeczytałam w nim 8 książek. 



  1. Martwa Strefa – Stephen King [recenzja]
  2. Świętoszek – Molier (jako lekturę)
  3. Miasto Kości – Cassandra Clare (trzecie spotkanie) [recenzja]
  4. Miley Cyrus. Dobra/Zła – Chloé Govan [recenzja]
  5. Gra w kłamstwa – Sara Shepard [recenzja]
  6. Klątwa Tygrysa – Colleen Houck [recenzja]
  7. Tunele. Finał – Roderick Gordon, Brian Williams
  8. Dziedzictwo – C.J. Daugherty (drugie spotkanie) [recenzja]


Najlepsza książka: "Gra w Kłamstwa"
Największe rozczarowanie: "Klątwa Tygrysa"

~*~

Rok 2014 przyniósł ze sobą 88 nowo poznanych książek (cała lista dostępna na LC) Jednak, nie chciałabym zamęczać Wasze oczy, wypisując je wszystkie, więc podam 10 tych, które miały znaczny wpływ na moje życie. Kolejność całkowicie przypadkowa.

 ”Nawałnica Mieczy” George R.R. Martin
Ta książka (a raczej książki: Stal i śnieg, Krew i złoto) utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że Martin jest niekwestionowanym mistrzem fantastyki. Ta część w porównaniu z poprzednimi, które okazały się równie dobre, całkowicie mnie zniszczyła. Nie zapomnę łez wylanych podczas tej lektury do końca życia.


 "Igrzyska Śmierci" Suzanne Collins (trylogia)
Poczułam obowiązek poznania bestsellera Suzanne Collins i całkowicie przepadłam. Chyba nie muszę mówić o fenomenie tej trylogii? 


 ”Mechaniczna Księżniczka” Cassandra Clare
To jedna z najpiękniejszych książek jakie czytałam. Lektura sprawia, że jesteś zdruzgotany, potem jednak odnajdujesz dobre strony i jesteś szczęśliwy, uśmiech pojawia się spod kurtyny włosów i fali łez. Zakończenie chwyta za serce, brutalnie wyrywa z piersi, rzuca nim o ścianę, potem wraca na swoje miejsce całkiem nowe, pełne nadziei. To był słodko-gorzki koniec, a jednocześnie taki bajkowy, magiczny, z nutą smutku jak i radości…To piękna historia, piękni bohaterowie i piękna miłość.


 ”Portret Doriana Greya” Oscar Wilde
Chyba jedna z tych najlepszych książek, jakie nie tylko miałam przyjemność przeczytać w ubiegłym roku, ale i w całym życiu. Powieść ta nie należy do najłatwiejszych, ale nakłania do przemyśleń. Niejednokrotnie zadajemy sobie pytanie: Czym jest wieczna młodość? Ano, kto tej książki nie przeczyta, nigdy się nie dowie z jakimi konsekwencjami może się ona wiązać. Piękny, wyniosły język czyni tę książkę bogatą w mądre cytaty lekturą, którą przeczytam jeszcze nie raz.


 ”Milion Małych Kawałków” James Frey
Chwyciła mnie za serce. Jest niesamowicie piękna, a jednocześnie straszna i przyprawiająca o dreszcze. Chciałabym do niej wrócić. Chciałabym jeszcze raz poobserwować historię Jamesa Freya. Bo to o nim jest ta książka. Historia o alkoholizmie i o wielkiej walce, o miłości i stracie.  


 ”Ostatnia Piosenka” Nicholas Sparks
„Nic nie trwa wiecznie – o tym mówi ta książka. Życie przemija a my, nie zastanawiamy się nad tym i zabiegani codziennością pędzimy dalej, przed siebie. Ta książka wiele wnosi. Uświadamia, jak silna może być rodzina i ile może przetrwać. Ale zrobi to tylko wtedy, gdy będzie w pełni zjednoczona.” [Moja recenzja]


 ”Wielki Gatsby” Francis Scott Fitzgerald
Nie wiedziałam w co się pakuję. Słyszałam tylko drobne przechwałki, a po genialnym „Portrecie…” Oscara Wilde’a miałam ochotę na klasykę. To co dostałam, było całkowicie odmienne. Blichtr, nielegalny alkohol, brokat, huczne imprezy, ogromne wille. Ta książka uświadomiła mi, jak potężny wpływ na człowieka może mieć pieniądz, jak zepsuć go może do szpiku kości, nie pozostawiając miejsca na drobne uczucia, jakimi jest miłość.


 ”Akademia Wampirów” Richelle Mead (cała seria)
Cykl Richelle Mead ku mojemu zadziwieniu okazał się bardzo dobrą lekturą, a kolejne tomy stawały się coraz bardziej niesamowite, niebezpieczne i fascynujące. Nie potrafię wyjaśnić tego, że po skończeniu jednego z tomów byłam całkowicie rozbita, ogromnie sfrustrowana, zmartwiona oraz, co najważniejsze żądna zemsty i przelania krwi. Podczas pochłaniania książki nienawiść buzowała w moich żyłach, a jednocześnie miałam ochotę wykrzyczeć wszystkie wiersze miłosne pod adresem pewnego bohatera. Euforia szalała we mnie, ponieważ dawno nie spotkałam tak wyjątkowej powieści.


 ”Gra Anioła” Carlos Ruiz Zafón
Jak na mój gust, o niebo lepsza od "Cienia wiatru". Więcej czarnego humoru, takie smutnego, przygaszonego tła barcelońskich ulic, więcej intryg i książek. A główny bohater jest zdecydowanie bardziej interesującą postacią, od bohatera pierwszego tomu. Trochę brakowało mi Fermina, ale nie można mieć wszystkiego. 


”Mroczne Umysły” Alexandra Bracken
"Ta książka wepchnęła mnie w mentalną przepaść. Gdy o 2 w nocy zmusiłam się do jej przerwania to przez dobre półtorej godziny nie mogłam dojść do siebie. Nie potrafiłam uspokoić szaleńczego tempa bicia mojego serca, nie licząc zimnego potu na karku i dreszczy. Pragnienie wznowienia czytania przyćmione zostało jedynie dokładną analizą, jak bardzo pochłania i wręcz niszczy mnie ta książka od wewnątrz. A końcówka? Jedno z najbardziej zaskakujących zakończeń, jakie miałam okazję w tym roku przeczytać. Złamało mi serce." [Moja recenzja]

Miało być 10, ale moje najnowsze odkrycie jest tak przegenialne, że nie mogę się powstrzymać.

 ”Gra w Kłamstwa” Sara Shepard
"Polecam wszystkim tę zwariowaną książkę, dzięki której wreszcie poczułam porządny dreszczyk emocji, a na moim czole pojawił się cień frustracji, zawodu i niemocy. Autorka genialne poprowadziła fabułę, tak, abyśmy nie chcieli uwierzyć kto jest przestępcą, mimo, że cały czas bierzemy go pod uwagę i mamy na oku. Jeśli szukacie dobrej odskoczni od problemów, jesteście na miejscu. To nie jest kolejna lekka młodzieżówka, widoczne wstawki dreszczowca spodobają się każdemu, niezależnie od wieku. Ja otworzyłam Grę w Kłamstwa na chwilę, na jeden momencik. Skończyłam o północy z aroganckim uśmieszkiem i silnym uczuciem bezradności, ponieważ nie posiadam drugiego tomu." [Moja recenzja] 


~*~

I to by było na tyle! Mam nadzieję, że nie przytłoczyłam Was nawałem tekstu, ale naprawdę nie chciałam tego rozbijać na osobne posty, bo i tak jest ich ogromna liczba w blogosferze.

Macie jakieś wyzwania książkowe na 2015 rok? Ja osobiście za takowymi nie przepadam, wolę czytać to, na co akurat mam ochotę. Ale jestem ciekawa, jak to z Wami? :)


Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć Wam spokojnego i caaaałkowicie zaczytanego nowego 2015 roku. Pobijcie wszystkie możliwe rekordy czytelnicze i  nie pozwólcie by pobliskie księgarnie i antykwariaty zbankrutowały! 
Dbajcie o oczy, nie gryźcie zakładek. Wszelkie niedogodności losu przeskakujcie jak Legolas, bo i nam czasem zdarza się chodzić po kamieniach kłodach.
Chwytajmy dzień i korzystajmy z chwili. Życzę Wam, by spełniły się Wasze wszystkie marzenia - te najbardziej prawdopodobne i te z czasów dzieciństwa. Aby zdrowie Wam pozwoliło na wszystkie akcje i przedsięwzięcia. Aby ten rok był lepszy.

 Szczęśliwego roku, po prostu!