Rzućcie nadzieję wy, co tu wchodzicie!...* ("Miasto Popiołów")



Miasto Kości | Miasto Popiołów | Miasto Szkła | Miasto Upadłych Aniołów |


Wyobraźcie sobie to, że ludzie nie są jedyną rasą zamieszkującą Ziemię. Istnieje świat Podziemnych – wilkołaki, wampiry, wróżki… Ale to tylko namiastka, malutki procent tego, co egzystuje na świecie.  Tysiące lat temu Anioł Razjel wiedział co robił, mieszając krew ludzką z własną. Stworzył rasę Nefilim, armię pół-aniołów, zdolnych do zabijania demonów przybywających na Ziemię z innego wymiaru, które niszczą wszystko, napotkane na swojej drodze, żywiąc się ludzką energią. Nocni Łowcy, bo tak się nazywają, przestrzegają praw zawartych w Szarej Księdze, oraz rozkazów organu politycznego, Clave, ale ich priorytetem jest przede wszystkim ochrona. Ich obowiązkiem jest utrzymanie pokoju między mieszkańcami podziemnego świata, krzyżówkami człowieka i demona, znanymi nam jako wyżej wymienione wampiry, wilkołaki, czarodzieje czy wróżki. Nocni Łowcy w skrócie to wyniośli strażnicy ładu na świecie.

Clary Fray jest jedną z nich. Choć jej historia jest bardziej skompilowana niżby mogło się wydawać. Żyła ukrywana za kurtyną, w wielkiej bańce, którą stworzyła jej matka Joceyln. I miała ku temu powody. Chciała chronić córkę przed złem skorumpowanych Nefilim, przed niebezpieczeństwem, przed śmiercią. Ponieważ Nocnym Łowcom śmierć codziennie zagląda w oczy… albo oni jej.

Lecz brutalna rzeczywistość Nefilim przyszła zmierzyć się z Clary wcześniej, niżby sobie tego życzyła. Jej matkę porwał ojciec nastolatki, o którym dotychczas nie miała pojęcia. Dziewczyna odzyskuje zatuszowane w dzieciństwie wspomnienia i coś jeszcze… brata, których łączy nić czegoś więcej niż miłości rodzeństwa.

"Czyjaś dziewczyna, czyjaś siostra, czyjaś córka. Do niedawna nie miałam o tym wszystkim pojęcia i nadal nie wiem tak naprawdę, kim jestem" s.89

Trudno pisać o ulubionych książkach, ponieważ każde kolejne z nią spotkanie wywołuje odmienne uczucia. Nie odczuwam już tego samego napięcia, ponieważ znam fabułę kolejnych tomów i wiem, co się wydarzy. Więc by dokładnie oddać całą gamę uczuć muszę cofnąć się kilka lat wstecz.

Pierwsze, od czego chciałabym zacząć to wyjątkowość tej serii. Nigdy nie spotkałam się z podobnymi książkami spod pióra innego autora niż Cassandra Clare. Wymyśliła świat sięgający zarania dziejów, mający ogromne korzenie, kulturę i prawa, który fascynuje i zabiera nas w jego otchłań. Można totalnie przepaść, bo takiego czegoś jeszcze nigdy nie było.
Mimo, że pierwszy tom był niesamowity, drugi jeśli chodzi o język autorki jest znacznie lepszy. Uwielbiam styl, jaki posługuje się Cassie – prosty, lecz bardzo obrazowy. Widać, że autorce zależy, by dokładnie przedstawić piękno magicznego świata i robi to bezbłędnie. Główna bohaterka czasami przyłapuje się na tym, że podziwia rysy twarzy czyjejś osoby okiem artystki. Tak, autorka też jest artystką. Nie tylko świetnie operuje słowami, ale i potrafi barwnie oblec i odtworzyć oblicze czy krajobraz.


Nie wszyscy bohaterowie zasługują na obdarzenie ich uczuciem. Mimo bardzo dobrego wykreowania ich wizerunku i charakteru, są ci źli jak i ci dobrzy. Podoba mi się fakt, że nie mają płytkiej osobowości, nie są „przezroczyści”. Nie. Są dobrze zarysowani, wiedzą czego chcą i do czego dążą. Ale potrafią też irytować, potrafią obudzić w czytelniku chęć przelania krwi, mają cięte języki, czasem zachowują się jak idioci i popełniają błędy. Świetnie. Autorka potrafi w pełni ukazać całą istotę człowieka.

Fabuła nabiera brutalności, a akcja dynamiki. Wiecie o co chodzi? Inkwizytorka Imogen Herondale. Ona dodaje tej książce pazura. Sama nigdy nie spotkałam się w książkach Clare z bardziej nienawistną członkinią Clave. Gdyby tę funkcję przejęłaby inna osoba, cierpliwa i wyrozumiała, cała książka straciłaby w moich oczach bardzo wiele. 

"Człowiek dojrzewa wtedy, gdy spogląda wstecz i chce zmienić różne rzeczy" s. 210

Dodatkowo powieść tę uwielbiam za całkowicie przygaszony i mroczny klimat sentencji łacińskich oraz starych przysłów, które tutaj spotykamy niewątpliwie bardzo często. Nie raz można zabłysnąć znajomością Eneidy, czy Raju Utraconego. Podzielenie książki na części i nazwanie każdej z osoba cytatem sławnych dzieł jest i zawsze będzie dobrym pomysłem.

Wiele się dzieje. Oprócz Inkwizytorki do grona bohaterów dochodzi Maia, poznajemy również państwa Lightwoodów i Simona z zupełnie innej strony… Nieco mroczniejszej. Co prawda najważniejsze pytania zostaną wyjaśnione w kolejnym tomie, ale ta i ta część zasługuje na oklaski. Bo w Świecie Cieni można zatracić się bez reszty. Bo takiego wątku romantycznego jeszcze nie było. Bo zakończenie wgniata w fotel i nie pozwala zapomnieć nam o fenomenie tej serii. Tym, którzy jeszcze nie sięgnęli: Na co Wy czekacie, na co?

"Nie chcę być mężczyzną  oświadczył Jace. – Chcę być gniewnym nastolatkiem, który nie umie poradzić sobie z wewnętrznymi demonami i dlatego wyżywa się werbalnie na innych" s.51

__________
*Dante "Boska komedia" (przekład: Adam Asnyk)