Czytania
Zwykle
nie czytam pod presją trendów. Zwykle. Bo są też takie pozycje, którymi
zachwycają się miliony, na podstawie których powstają też adaptacje filmowe,
fandomy a nawet zloty.
Percy’ego Jacksona zaliczam właśnie do moich słabości.
Wszyscy znają i kochają, a u mnie nadal sterczy w czołowej piątce must have. A raczej sterczał. Przez te
dwa lata polowań na pakiet książek Riordana w swojej głowie na podstawie
miliarda opinii, poprzeczkę zdążyłam postawić bardzo wysoko, może nawet za wysoko. Z błogim wyrazem na twarzy zdążyłam też wykreować
pożądane przeze mnie podobieństwa do fenomenu książek Rowling i ogólnie dużo,
dużo sobie o Persiaku myślałam.
I
serio, nienawidzę tego uczucia, gdy autor moje książkowe plany spycha na boczny
plan, dając jedynie nędzną karykaturę tego, co oczekiwałam. Bo oczekiwałam
więcej.
HEROSI SĄ WŚRÓD NAS
Spotkaliście
kiedyś dziecko z zespołem nadpobudliwości ADHD? Jeśli tak, to jesteście
szczęściarzami. Prawdopodobnie jest to heros – dziecko półkrwi, potomek
greckiego boga i śmiertelnika. Prawdopodobnie przyciąga same kłopoty.
Dosłownie. Boska aura od niego bijąca wabi potwory, o
którym się filozofom nie śniło. Z Hadesu. Prawdopodobnie też, parokrotnie
zmieniał szkołę, powszechnie uznawany za chuligana zdolnego tylko do
wszczynania walk i bójek. A tak naprawdę urodzonego by posługiwać się mieczem i
opracowywać strategie to bitew takich jak Termopile czy ta pod Maratonem.
Aha,
i jeszcze jedno. Wśród nich znajduje się dwunastoletni Percy Jackson.
BÓG WOJNY JEŹDZI MOTOREM
Jeśli
chodzi o tło, jako pomysł do napisania książki fanatsy połączonej z wierzeniami
starożytnych Greków, bomba! Jako osoba, która pośród tysiąca innych przedmiotów
szkolnych historię stawia na piedestale, i jako osoba, która takowy przedmiot
lubi bardziej od zajęć z polskiego, zostałam przez Riordana całkowicie kupiona.
Bo kto śmiałby wątpić w to, że góra Olimp wraz z pocztem największych greckich
bogów wędruje sobie po kontynentach, skoro autor mówi o tym z takim
przekonaniem? O tym, że nawet Zeus jest zdolny do spłodzenia dziecka z ludzką
kobietą, a bóg wojny – Ares bywa zadziornym harleyowcem flirtującym i chodzącym
na randki do wesołego miasteczka? To w tej książce jest najlepsze. To, że autor
nie podaje nam suchej historii, nudnych faktów, a przekształca ją tak, że to
się wydaje fajne. Tak, może nie jest to zbyt ambitne słowo, ale trafne jak
najbardziej. Znam osoby, które greckimi mitami gardzili. Bo to wymóg, bo to
nudne, z lupą tam szukać polotu i wiarygodności. A potem sięgnęli po tę książkę
i do głowy zaczęły im masowo wpływać ważne wydarzenia, imiona i mity. Wiedza.
Czy to nie najsilniejszy plus tej książki? Że uczymy się, nie zdając sobie z
tego sprawy? Że uczymy się czerpiąc z tego przyjemność?
OSTRZEŻENIE
Okej,
okej, pochwały pochwałami, ale na początku wspomniałam, że oczekiwałam więcej,
że się zawiodłam itd., itd. Początki książek zazwyczaj bywają nudne, a początki
książek otwierających serię nudne bywają jeszcze częściej. Ale warto. Warto
przebrnąć, przez tę setkę stron, żeby odpłynąć i dać się porwać, autentycznie. I raczej nie mam się do czego przyczepić. Nie ma tu schematów, postacie też nie są jakoś najbardziej papierowe pod słońcem. Nie mogliśmy poznać ich z bardzo bliska, bo narratorem jest Percy, który jest nowy w tym świecie, zagubiony i zdezorientowany dzieciak. Z pewnością dalsze tomy zbliżą bohaterów jeszcze bardziej i wtedy połączą nas prawdziwe, książkowe więzi.
HUMOR MILE WIDZIANY
Nie
byłaby to książka dla dzieci i
młodzieży, gdyby autor nie zadbał o jeden, malutki drobiazg. O humor. W
momencie, gdy fabuła wlokła się niemiłosiernie, wystarczyło, by ktoś (zazwyczaj
Percy) rzucił jakimś zasadniczo mało zabawnym żartem, który okazał się trafny i
ironiczny, i który jak zimny prysznic obudził przytępiałego czytelnika i
wywołał na jego twarzy szeroki uśmiech. To ważne, bo to przecież seria dla
dzieci od lat mniej więcej dziesięciu, a taki czytelnik nie może usychać z
nudów, a gdy autorowi zdarzy się słabiej napisany fragment. Czasem wydaje mi się,
że to te zabawne spostrzeżenia, żarciki i ironia wznoszą tę książę na wyższe
poziomy.
"CZYTAĆ, CZY NIE CZYTAĆ?" OTO JEST PYTANIE.
Pierwszy
tom w moim odczuciu był całkiem niezły. W odczuciu młodszych czytelników
okazałby się zapewne niesamowity i zaskakujący. Zaskakujący na pewno, z tym mogę
się zgodzić. A czy niesamowity? Wielu ludzi porównuje go do Harry’ego Pottera.
Ja osobiście uważam, że Percy nie dorasta mu do pięt, ale nie dlatego, że
jestem fanką HP i się na nim wychowałam, ale dlatego, że Riordan stworzył świat
niezwykle ciekawy, ale mniej…. przestrzenny. Rowling zaczynała od zera, Riordan
polubił historię i na jej postawie oparł swoją powieść. Powieść ambitną,
oczywiście. Ale osobiście brakowało mi w niej takiego polotu i pomysłu na to,
by fabuła była bardziej zwarta i żywsza. Mogłabym polecić ją wszystkim, ale
pojęcia nie mam jak obiorą ją czytelnicy starsi ode mnie, ci więcej wymagający. Bo o
młodszych nie wspominam, dla nich jest to lektura obowiązkowa.
Złodziej Pioruna | Morze Potworów | Bitwa w Labiryncie | Ostatni Olimpijczyk
"Bardzo chciałbym móc powiedzieć, że w drodze na dół nachodziły mnie głębokie przemyślenia i doznawałem nagłych objawień, że pogodziłem się z własną śmiercią, śmiałem się śmierci w twarz itd. A tak naprawdę to jak było? Naprawdę myślałem po prostu „Aaaaaaauuuuuuaaaaaaa!."
Złodziej Pioruna | Morze Potworów | Bitwa w Labiryncie | Ostatni Olimpijczyk