Ignite, my love. Ignite.



Nie wiem, jak bardzo zwyrodniałym i zawistnym człowiekiem trzeba być, by napisać taką książkę.

Nie wiem, dlaczego ludzie decydują się ją czytać, skoro już wcześniej wiedzą, jak działa na zmysły. Jak działa na duszę, jak ją podrażnia, jak wstaje z kolan, podchodzi niepewnie i nagle bierze ostry zamach i z siłą tysiąca gwoździ świdruje nasze wnętrze.

Jak działa na serce. Jak zaciska na nim swoje orle szpony, które poruszając się działają niczym korona cierniowa. Ja nie dramatyzuję i nie chcę pisać emocjonalnie. Niedługo minie miesiąc, odkąd tę książkę przeczytałam, zdążyłam wszystko więc dokładnie przemyśleć i zdajecie sobie sprawę, do czego doszłam?

Emocje towarzyszące tej lekturze są nie do opisania. Od dzisiaj frustracja powinna mieć własne miejsce w słowniku, zarezerwowałbym to słowo tylko dla Tahereh Mafi za to, że przez całe godziny pewnie trzymała swą rękę na moim gardle, nie chcąc puścić, nie chcąc sprawić by ucisk zelżał choć odrobinę.

Wiecie o czym jest ta książka?

O dziewczynie, która bała się własnego cienia. O nastolatce zamkniętej w ośrodku dla wariatów, której moc, jaką dysponuje przeraża wszystkich ludzi na Ziemi. Przebija się przez pancerne mury gołymi rękoma. Przez betonowe ściany już w ogóle z niesamowitą łatwością; uderzając pięścią w ziemię, potrafi w ułamku sekundy stworzyć nowy Rów Mariański. Jednym palcem powala dorosłych facetów na ścianę. Wszystko dlatego, że ma niezwykły dar.

Julia już nie jest tą samą wystraszoną dziewczyną. Dołącza do Punktu Omega – przystani dla ludzi o podobnych zdolnościach – i szykuje się na wojnę z Komitetem Odnowy. Czy zwycięską?

Mafi posiada niewątpliwie zdolności zapożyczone z Hogwartu, skoro potrafi tak manipulować uczuciami czytelnika, podczas gdy jemu nie za bardzo podoba się to, co widzi. Bo to nie jest najlepsza część. Sądzę, że bardziej nieprzewidywany był „Sekret Julii” pomimo wewnętrznych monologów bohaterki, lamentu i tęsknoty. „Dar Julii” był równie trzymający w napięciu, ale wydawał się taki… zimny, oschły. Wyrachowany. Część ta, na pierwszy plan obiera sobie wojnę, przygotowania do walki, ćwiczenia i taktykę. Zero luzu i czasu na uczucia. Z niecierpliwością czekałam na rozwinięcie wątku miłosnego i naczekałam się pół książki. Sądzę, że ta powieść byłaby lepsza, gdyby spłynęła na nią odrobina słodyczy. Poprzedni tom właśnie, zaimponował mi takim wyważeniem, prawie idealnym przedstawieniem całej opowieści: wszystkiego po trochu, z umiarem i cierpliwie. Tutaj było nierówno i odrobinę gorzko.

Ponad wszystko w tej książce, najbardziej wyrazistym zabiegiem jest metamorfoza głównej postaci. Młodej i silnej kobiety, można by rzecz: drugiej Żelaznej Damy. Julia jako jedna z niewielu wybiera coś więcej niż bycie bohaterką – staje się autorytetem, prowadzi wojnę, wydaje rozkazy. To nie jest już ta postać z innych powieści tego gatunku: ani Katniss, ani Lena czy Ruby nie posunęły się tak daleko. Wojna i możliwość władzy zamieniła ją w niemalże dyktatorkę, za co ją podziwiam.

Jestem trochę rozczarowana zakończeniem – szykować się do wojny przez dwa tomy i zawrzeć ją w zaledwie paru końcowych rozdziałach. Zdecydowanie zbyt szybko, zdecydowanie zbyt łatwo. Wątek walki został drastycznie spłycony, a czytelnika, który nieco wolniej wbija się w tempo narzucone przez Mafi czeka niemałe rozczarowanie – ni stąd, ni zowąd nadchodzi zakończenie, fanfary, aplauz i wielkie show na zakończenie. Co jeszcze? Pamiętacie Julię w pierwszym tomie, zamkniętą w jednym z pokoi Warnera? Wszędzie kamery, tysiące żołnierzy w jednym budynku, dziesiątki na korytarzu, paru przy jej drzwiach. Byłam zaskoczona posunięciem Mafi – podczas gdy w budynku przebywali rebelianci, którzy czuli się jak na wakacjach w pięciogwiazdkowym kurorcie, nie trafili na żadnego z żołnierzy Warnera. Być może zabronił on im wchodzenia do szatni, do siłowni itd., ale przecież i oni musieli gdzieś trenować. Wiedzieli bowiem, że wojna – niezależnie po której stronie będą stać – jest nieunikniona. Nie mogli siedzieć, nie mogli bezczynnie czekać, wojowników nie zaprogramowano by oglądali sobie kablówkę. Uważam, że gdyby autorka postawiła na drodze rebeliantów trochę problemów w postaci ludzi Warnera, całość stałaby się o niebo ciekawsza, ale i przede wszystkim – bardziej rzeczywista.

Odnoście wątku romantycznego uczucia mam bardzo mieszane – z jednej strony, jak już wspomniałam – rozkręca się po długiej przerwie, niecierpliwi czytelnika, a on popada w furię. Autorka wodzi, trzyma nas na dystans i dopiero po długo wyczekiwanym momencie pojawiają się fajerwerki. A z drugiej strony jest to całkiem niezły ruch. Bo gdyby nie to wielkie bum, które spuściło ze mnie powietrze, nie byłabym tak tą książką zachwycona, nie poczułabym tak wielkiej satysfakcji, że wreszcie się udało, i w ogóle nie poczułabym nic.

Ta książka płonie. Żar bucha od niej jak od płonących węgielków i nie ma substancji, która mogłaby ją ugasić. Ale sama trylogia jest już ogniem i wodą. Raz rwącą rzeką, falą i wodospadem, a innym razem gorącem dynamizmu, rozgrzanymi mięśniami i ciepłym od wysiłku karkiem. Polecam ją spragnionym odrobiny liryki w epice – wszystko spod pióra amerykańskiej autorki jest jednym wielkim cytatem. To trylogia z antyutopią w tle trochę marną, raczej nazwałabym to fantastyką z domieszką Young Adult, ale! Ale warto przeczytać, niezależnie od wad wyżej wymienionych – każda książka je posiada, a te tutaj niczym nie psuły fenomenu Mafi. To książka o woli walki, trudnych zwycięstwach i gorzkich porażkach. To książka o pokonywaniu słabości, pracy nad własnym człowieczeństwem, cudzie drugiej szansy i ludzkich metamorfozach. Ta trylogia to jedna z lepszych, które przeczytałam w swoim życiu, dlatego serdecznie polecam ją fanom właśnie takich aspektów jak nadprzyrodzone umiejętności, walka z rządem i wewnętrzna przemiana bohaterki w silną i zdecydowaną.
"Słowa, myślę sobie są takie nieprzewidywalne. Żaden pistolet, miecz, armia ani król nie mogą się mierzyć z potęgą jednego zdania. Miecze mogą ranić i zabijać. Słowa zagnieżdżają się w naszych ciałach i pasożytują w nich jak robactwo. Niesiemy je ze sobą w przyszłość, nie mogąc się od nich uwolnić."


Dotyk Julii | Sekret Julii | Dar Julii