Strach w garstce popiołu ("Wybrani")


„Nie wszystko jest tym, na co wygląda, a ludzie nie zawsze są tymi, za których się podają.”
Młodzież. I te ich wybryki, akty wandalizmu, brak szacunku i niepohamowanie. Nic dziwnego, że państwo Sheridan mieli już dosyć. Włamania, graffiti, częste zmiany szkół oraz systematyczne przebywanie na posterunku ich córki Allie. To musiało się kiedyś skończyć. Na pomoc bezradnym rodzicom przybywa tajemnicza Akademia Cimmeria, ulokowana na gdzieś poza Londynem, gdzieś na odludziu. Nikt nie wie jak do niej trafić, jak wygląda, oni nawet nie wiedzą, że coś jak Akademia Cimmeria istnieje. 

Okazuje się, że to nie żaden poprawczak, a tajemnicza szkoła dla dzieci z wpływowych i bogatych rodzin. Okazuje się, że nie ma w niej dyskotek, a organizowane są z rozmachem iście wiktoriańskie bale. Nie używa się tam komputerów, w ogóle żadnej technologii. Jednak to nie wszystkie sekrety jakie skrywa Akademia Cimmeria.

Język autorki jest prosty a zarazem wyszukany i estetyczny, przez co mamy ogromną okazję, by poznać najdokładniej każdy kąt Cimmeri. Od bogatej historii budowli, aż po dni dzisiejsze, każdą klasę, polanę,  ścieżkę, altankę czy ogród. Wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach, bez chwili wytchnienia.

Alyson Sheridan, jak wspomniałam wcześniej to nie kolejne wcielenie Belly czy Eleny. Nosi ciemny makijaż oraz pofarbowane na czerwono włosy, lecz szczególnie upodobała sobie równie czerwone, wysokie martensy. Konflikty z prawem, słabe wyniki w nauce. Przecież musi być jakiś powód, wyjaśniający jej zachowanie. Ta dziewczyna przecież, niegdyś zdolna uczennica, była poukładaną, dobrze wychowaną i pilną osobą. Z tego niebiańskiego trybu perfekcjonistki wybił ją jej starszy brat Christopher, który prawdopodobnie uciekł, lub został porwany? W każdym bądź razie Allie mocno to przeżyła, więc by należnie odreagować musi zaszaleć, a co nie wolno?

Poznajemy ją jako naprawdę zbuntowaną dziewczynę, która wpadła w niewłaściwe towarzystwo. Wydaje się nam niemożliwe, żeby taka osoba przejrzała na oczy i uświadomiła sobie, że takie zachowanie w żaden sposób jej nie pomaga. I wraz z przeprowadzką do Cimmeri tak się dzieje, wow! Allie znów staje się stonowaną nastolatką, spokojną i sympatyczną. Wystarczyło zaledwie parę dni, by niespokojny duch dziewczyny zmienił się tak nagle i szybko, że rodzice podskoczyliby ze zdumienia wiedząc, że to, nad czym oni pracowali latami, urzeczywistniło się w dzień, dwa. To zdecydowanie za szybka metamorfoza. Wręcz niemożliwa do wykonania. Nie da się pewnych zwyczajów, z którymi obcujesz latami odrzucić od tak i postanowić zmianę. Nad tym się pracuje, a Allie zamiast to robić znów jest słodką i uległą Bellą lub Eleną.

"Nie powiedzą ci prawdy, ponieważ nie wiedzą, dlaczego tu jesteś. Ani kim jesteś. Kim jesteś, Allie Sheridan?"


Nie obyło się wskaże bez trójkąta miłosnego, który – co mnie trochę zasmuca – często wysuwa się na pierwszy plan.

Poznajemy uroczego Sylvaina, który swym francuskim akcentem („To, so hobimy, jest niezmiehnie ważne”), szarmanckością, wręcz wymuskanym obliczem oraz idealizmem gentelmana z prawdziwego zdarzenia zdobył już nie jedno dziewczęce serce.

Carter wydaje się kimś zupełnie odmiennym. Żyjący na uboczu, w cieniu, chodzący własnymi ścieżkami. Lecz pomimo to, cechuje go niezwykłe oddanie i szczerość. Rozmowy z nim są łatwiejsze, luźniejsze, nie zobowiązuje w nich właściwa etykieta, bo Carter nie jest księciem, a zwykłym nastolatkiem.

Trójkąt miłosny to raczej motyw główny w pierwszej części Nocnej Szkoły. I już tutaj staje się trochę irytujący. Allie skacze z kwiatka na kwiatek i ciężko się połapać, na kim jej bardziej zależy. Gdy z jednym z nich układa jej się dobrze, nagle dzieje się, coś co ich poróżnia, a wtedy wchodzi do akcji drugi z nich. Tak się to powtarza. Jestem już po lekturze pozostałych tomów i mogę uprzedzić, że to wątek nierozstrzygający się szybko. Ale cóż się dziwić, skoro Cimmerię zamieszkują TACY uczniowie! :D

Kompletnie nie spodziewałam się, że ta powieść tak strasznie mnie wciągnie. Zupełnie niesamowita książka i tak jak Ewelina Lisowska głosi wszem i wobec na okładce – jest jak czarna dziura. Na początku oszołamia, sprawia że zapominamy o wszystkim wokół i unosimy się w magiczny sposób ku szczęściu i udanym zakończeniu. Które nie zawsze takie jest. Napięcie, które zaczyna się od pierwszych stron ciągle wzrasta, a ty nie wiesz czy zaraz wybuchniesz z nawału skumulowanych emocji, czy bezsilnie osuniesz się na podłogę z braku powietrza w płucach. W tej książce nie mam momentu, kiedy nic się nie dzieje! C.J. Daugherty z diabelskim wyrazem na twarzy bezlitośnie podkręca temperaturę tej powieści.


Jeśli szukacie książki niepozornej trafiliście w dobre miejsce. Książki pełnej kontrastów, gdzie plusy zdecydowanie zasłaniają istnienie minusów, wykluczają je. Zupełnie zaskakująca lektura, która nie zawiera istot paranormalnych, co jest zdecydowanie dobrą stroną książki. Zupełnie romantyczna powieść dla młodzieży z kwitnącym i coraz bardziej wyrazistym thrillerem, który pojawia się ku końcowi. 


"- Czy jaśnie pani życzy sobie towarzystwa? - zapytał, gdy się do niego zbliżyła.- Jaśnie pani mogłaby zabić za kanapkę z bekonem - poinformowała.- Wielce to jaśniepańskie z pani strony."



Serial internetowy już jest!



Wybrani | Dziedzictwo | Zagrożeni | Zbuntowani | Niezłomni