Kwiecień w pigułce


Jakoś nie zachwycił mnie ten kwiecień, nie przysporzył wielu okazji do intensywnego czytania czy też blogowania – przygotowania do egzaminu zrobiły w pewnym stopniu swoje, ale byłam tego świadoma i ostrzegałam w podsumowaniu marca, więc czuję się usprawiedliwiona.

Z drugiej strony katastrofy nie było, większość książek była na zdecydowanie wyższym poziomie niż "w porządku". A mam na myśli te perełki (prawda, że piękne?):


W kwietniu mogliście poczytać sobie o:


Cóż, to by było na tyle. :) Zapraszam do konkursu z Syreną, chętnych jest niewielu, więc myślę, że warto! Życzę duuuużo czasu na czytanie, maj przed nami, liczę, że będzie niezwykły w książkowe przygody.