Nieprzekraczalna granica


Pułapka uczuć | Nieprzekraczalna granica | Ta dziewczyna

Nie każdy byłby gotowy przejąć na barki ciężar, który ciążyć powinien rodzicom. Egzamin dojrzałości zdać przedwcześnie, stać się dorosłym w ułamku sekundy. Ja, na przykład, nie wyobrażam się jako osobę zajmującą opłatami, – przynajmniej teraz – czy sprawami rachunkowymi, nie umiałabym skupić się na nauce, a jednocześnie pamiętać o najdrobniejszych domowych sprawach i wychowaniu młodszej siostry jednocześnie. I zarabianiu. To ponad siły nastolatków, choć zdaję sobie sprawę, że istnieją osoby, które dały radę. A jest ich kilka. 

On z powodu straty rodziców zrezygnował ze studiów i podjął przedwczesną pracę w szkole. Ona, będąc w podobnej sytuacji, została zmuszona do zmiany miejsca zamieszkania i przeprowadzki do odległej miejscowości. Oboje są sierotami, oboje zajmują się młodszym rodzeństwem, oboje mieszkają na tej samej ulicy. Tę niezwykłą dwójkę – Layken i Willa życie obdarowało zbyt wieloma tragediami, by mogli znieść je w pojedynkę. Na szczęście mają młodszych braci w tym samym wieku, rewelacyjnych i szczerych przyjaciół i zaradną sąsiadkę. Oraz siebie nawzajem, choć… toksyczna przeszłość wróciła, a wraz z nią niespodziewani goście, mieszając to, co udało im się zbudować. 
"Czasami dwoje ludzi musi się rozstać, by zdać sobie sprawę z tego, jak bardzo siebie potrzebują."
Nie muszę się rozpisywać. To przecież Colleen Hoover. Ta sama, która buduje dreszczowce pokroju "Hopeless", miażdżące serce dramaty, takie jak "Maybe Someday", oraz powieści lżejsze, jak właśnie trylogia "Pułapka uczuć" i drugi tom, o którym dzisiaj piszę – "Nieprzekraczalna granica". Jest subtelniej, jest spokojniej, ale jest też przede wszystkim: prościej. Bez skomplikowanej fabuły, zawiłej i rozlazłej historii: to powieść genialna właśnie w swojej prostocie. I to nie w taki, oczywiście, zwyczajny i "oklepany" sposób. Cały majstersztyk polega właśnie na tym, że to cudo powstało z niczego, że autorka z pomysłu kompletnie banalnego (dziewczyna przeprowadza się do nowego miasta i poznaje tajemniczego "jego", który mieszka naprzeciwko), wyczarowała coś wyjątkowego. Z mądrością, z wyczuciem, z wrażliwością. 
Nie jest to powieść NA z najwyższej półki, co prawda. Prawie cała uwaga skupiona jest na wątku romantycznym, w przeciwieństwie do tomu pierwszego, który ponadto ładnie łączył całą gamę problemów: począwszy od śmierci, po poezję, chorobę i szkolne potyczki. Działo się. Tutaj się już tak nie dzieje: w kółko czytamy o miłości, o tym, jak bardzo Will i Lake wyczekują i odliczają do wspólnego wyjazdu, o tym, jak bardzo wychowywanie młodszego rodzeństwa odbiera im prywatność i intymną przestrzeń. Trochę rozczarowująco, jednak mimo wszystko czyta się "Nieprzekraczalną granicę" szybko, aż chciałoby się powiedzieć: za szybko. 

Zwroty akcji. Ich jest dużo. Bardzo. I dużo niespodzianek. Tajemnic. "Nieprzekraczalna granica" jest napisana w stylu: polejmy wodę, zróbmy coś romantycznego, bądźmy bierni i nudni, a później jest tak: wielka awantura, kolejne kłamstwa, boom, bang, mindfuck, łzy i niefart. Czyli wszystko, co lubię. Mocno trzeba się trzymać, naprawdę! Najgorsza jest świadomość, że nieuchronnie zbliżamy się do katastrofy, widzimy przed sobą przepaść, słyszymy tykającą bombę, a oni – bohaterowie? Ślepi i głusi sprawiają, że walimy się egzemplarzem w łeb i odkładamy go z zażenowania. Uwielbiam, kiedy książki wzbudzają tak sprzeczne uczucia. 

"Nieprzekraczalna granica" to drugi tom trylogii Colleen Hoover, która jest napisana zdecydowanie inaczej niż inne książki autorki, które tak doskonale znamy. Subtelniej. Nie spotkacie się z prawdziwą rzezią, uniknięcia wizyty u kardiologa i kupowania soczewek leczących astygmatyzm. To dość lekka trylogia: choć nie sądźcie, że trudne tematy poszły w odstawkę. Mamy ich całe mnóstwo: śmierć, chorobę, wychowywanie młodszego rodzeństwa, zdradę i ciążę. Najbardziej jednak uwielbiam wiersze, poezję, która spoiła głównych bohaterów ze sobą, która wzrusza podczas każdej lektury, która jest naładowana emocjami i potrafi wycisnąć łzę u najtwardszych nawet.

Co sądzicie o królowej New Adult w takim wydaniu? Czytaliście "Pułapkę uczuć"?

Przypominam o trwającym konkursie!;)