Jak oglądać więcej seriali?


Nie jestem serialowym geekiem i rzadko kiedy bywam z daną produkcją na bieżąco – chyba że naprawdę muszę ją kochać. Często też nie mam czasu, lub boję się zacząć, bo wiem że wtedy już kompletnie nie będę go miała. Te seriale, które naprawdę lubiłam, albo się zepsuły, albo nie doczekały drugiego sezonu, więc dzisiaj, w pierwszy dzień wakacji, wrzucam listę tych, które zamierzam zacząć lub kontynuować, bo moja skóra nie toleruje słońca, bo czasu będzie pod dostatkiem, bo krąży w sieci ciekawe wyzwanie (ale o nim za chwilę).

 
"Freak Show" jest dla mnie nieprzyswajalny. Kilka miesięcy temu znów starałam się wkręcić w atmosferę tego pokręconego cyrku i po raz kolejny skończyło się na przewijaniu nudnych fragmentów. A wiem, że z AHS do tej pory tak nie miałam. Pisząc o "Murder House", zachwalałam to, że napięcie nie gaśnie, że rewelacja i w ogólne super serial. "Sabat" był ciekawy, ale gorszy, najmilej wspominam za to "Asylum". Czwarty sezon zaś opowiada o byłej diwie niemieckiej sceny (Jessica Lange), która prowadzi cyrk dziwadeł, gdzie chroni ich przed nietolerancją ze strony świata. Mam głęboką nadzieję, że jakimś cudem dojdę do odcinka, na którym oglądanie urwałam, bo nie chcę się męczyć od początku, wiedząc co się wydarzy i znając fabułę. Ale Freak Show zaliczyć muszę, dla świętego spokoju i w nadziei, że odnajdzie drogę do mojego serduszka. I tak wobec wyzwania. 


Czy – jak kto woli, ale ja raczej nie – "Nastoletnia Maria Stuart". W sumie nie wiem, dlaczego to chcę obejrzeć, ale po prostu chcę. Słyszałam o świetnym klimacie, o kreacjach które pasowałby raczej na studniówkę – ogólnie sporo kontrowersji. "Reign" nie można określić serialem typowo historycznym, skąd czerpać można wiedzę, ale mnie to nie przeszkadza, nawet na to nie liczyłam. Chciałabym obejrzeć coś zamkowego i nie kojarzyć tej lokalizacji wyłącznie z Królewską Przystanią czy Kamelotem.

 
"Scream", serial MTV. Spotykałam się z komentarzami ludzi, którzy po tych trzech słowach automatycznie Scream skreślali, a ja jestem tej produkcji bardzo ciekawa i zaintrygowana tą całą falą nienawiści do MTV, której ja nie podzielam, ponieważ "Teen Wolf" tak do trzeciego sezonu był epicką historią, a też był wyreżyserowany przez tę stację. Ogólnie fabuła mocno nieskomplikowana: pewien filmik trafia na YouTube i staje się preludium do serii makabrycznych morderstw – wszyscy po kolei giną i na tym polega cała zabawa, styl jakoby martinowski. Może nie będzie rewelacji, ale też nie chcę bezpodstawnie osądzać, więc zaryzykuję.


Dawno temu poleciły mi ten serial znajome. Tak więc zabrałam się za pierwszy odcinek, a że jakość była wtedy tak katastrofalna, że ekran w zasadzie składał się z pikseli, które można było policzyć na palcach – zrezygnowałam. Strasznie odstraszają mnie takie stare odcinki, oglądając mam nadzieję zobaczyć piękne zdjęcia, rozkoszować się idealnym ujęciem w świetnej jakości. Nie obejrzałam do końca tego odcinka, zaintrygował mnie, ale nie zachęcił na tyle, bym skłoniła się ku kontynuacji. A teraz żałuję, bo hype na braci trwa i ludzie jarają się tymi kreaturami, na które polują, a ja na ten temat do powiedzenia zazwyczaj nic nie mam. A nie lubię mieć nic do powiedzenia. 


I "Shadowhunters". Prawie płakałam na pierwszym odcinku. Dotrwałam do połowy drugiego, tak mniej więcej i po prostu stwierdziłam, że szkoda mojego czasu. Aktorzy według mnie katastrofalni, zmiany w fabule mocno niekorzystne i zupełnie zmieniające sens niektórych istotnych spraw. A szkoda, bo "Dary Anioła" Cassandry Clare to książki bardzo mi bliskie, które sprawiły, że czytanie książek dla mnie nabrało zupełnie innego wymiaru. Do oglądania serialu podejdę raz jeszcze, bo słyszałam, że im dalej, tym lepiej – ale nie obiecuję, że dotrwam. Moje oczy krwawią na widok Dominica Sherwooda, a co dopiero aktorki, która gra Clary. Tragizm.

Wyzwanie!

Iza z bloga Dość poważnie, w te wakacje wychodzi z świetną inicjatywą. Żeby dołączyć do wyzwania, należy tylko opublikować w poście na blogu listę swoich serialowych zaległości i planów... i pracować nad jak największym jej zredukowaniem. We wrześniu chwalimy się wynikami.

Byłoby fajnie, gdybyście dołączyli - jeśli nie, pochwalcie się chociaż w komentarzu jakie macie plany w tym roku! Życzę powodzenia i wytrwałości w realizacji!