Poszukiwana: książka idealna na urlop


Aby w pełni czerpać radość z czytania, książki należy dobierać stosownie. Skłaniam się ku teorii, że każdemu z nas towarzyszy czytelniczy nastrój, którego dopełnić może tylko idealna do sytuacji lektura; co znaczy, że każdy moment i każda emocja ma swój literacki odpowiednik, z którego właśnie w tym, a nie innym momencie, zostanie wyniesione większa niż kiedykolwiek później, liczba doświadczeń. Czyli co? Czyli czytam Agathę Christie, ponieważ w moich żyłach nadal buzuje liczba godzin spędzonych nad brytyjskimi serialami kryminalnymi, czyli czytam "Medaliony" Nałkowskiej, ponieważ trauma po Auschwitz-Birkenau trzyma się drugi tydzień, i pochłaniam takie "Rywalki", bo jestem zdołowana i uschnięta po maturze i nic innego czytać nie jestem w stanie. Jasne, że można czytać dowolnie, ale mnie kręci przypisanie książki do danej chwili tak, czuję, że wkręcam się w temat i korzystam z niego w stu procentach. 

Dobranie książki na wakacje, na wyjazd, na urlop, wbrew pozorom nie jest łatwe. To czas wolny, więc darujmy sobie szkolne lektury czy popularnonaukowe wydania. Dobierzmy razem coś, co idealne będzie do miejsca, gdzie dana książka będzie czytana. Do samopoczucia, do sytuacji, w której aktualnie się znajdujesz. Odradzam również dramaty i Colleen Hoover (tak, dobrze widzisz :D). 
To co? Zaczynamy?


"Gra w kłamstwa"

Moją pierwszą propozycją, skierowaną nieco bardziej dla młodzieży (ale wiem, że starsi także lubią!), jest "Gra w kłamstwa" Sary Shepard. Głównie dlatego, że jest cienka na tyle, by pochłonąć ją w jedną stronę jazdy, bez przerywania i odkładania – a tego, uwierzcie mi, nie chcecie. "Gra w kłamstwa" to mieszanka młodzieżowo-kryminalno-thrillerowa, niejednokrotnie przysporzyła mnie o atak serca i niejednokrotnie zafascynowała swoją wyjątkowością. Narratorem jest martwa dziewczyna, która będąc pod postacią zjawy stara się rozwikłać zagadkę swojej śmierci. Odrobinę zwariowana i szalenie trzymająca w napięciu.


"Nevermore"

Mimo, że trylogia Nevermore, jeśli miałabym ją szufladkować, najbardziej pasuje pod mroczny paranormal romance, nie popada w żaden banał, nie jest mdłym romansem, nie naśladuje schematów, nie szuka łatwych rozwiązań. Czyta się ją podobnie do "Gry w kłamstwa", podobnie zresztą też oddziałuje na czytelnika. Wyjątkowa jest pod względem wolnych interpretacji poezji Allana Edgara Poego, mroku i tajemnic wręcz wylewających się w kart. Wyobrażam ją sobie jako książkę idealną do czytania podczas wakacji nad jeziorem. Wieczór, zachodzące słońce, które rzuca na tafli plamy miedzi, bordo, pomarańczy. A wokół delikatna szaruga.


"Ja, Ty, My" 

Jeśli Twoje wakacje czas poświęcony książkom przewidują tylko i wyłącznie podczas jazdy – nadal jest coś, co warto zabrać ponadto. "Ja, Ty, My. Książka wspólnych zapisków" jest książką, którą przeczytasz razem z rodziną czy przyjaciółmi! Polega na zapełnianiu jej stron według napisanych poleceń – tylko nie tak, jak było to w przypadku "Zniszcz ten dziennik" – ta daje szansę lepszego się poznania i twórczego wypełnienia wspólnego czasu. Zabierz ją w podróż i wróć z niezastąpioną pamiątką – pełną historii i opisów, pełną dat i tego, co tylko wpadnie Wam do głowy. Ja już zrobiłam połowę swojej i śmieję się, kiedy tylko zerknę na przypadkową stronę.


"Więzień Labiryntu" 

"Więzień Labiryntu" specjalnie dla fanów powieści antyutopijnych, który z pewnością do gustu przypadkiem także fanom fantastyki. Świeży pomysł na fabułę, niepowtarzalne zwroty akcji, rewelacyjnie przedstawieni bohaterowie. Epicka książka. Nie nastawiałam się na wylewne emocje, a przy "Więźniu" płakałam zupełnie jak u Nicholasa Sparksa. James Dashner stworzył diament, starannie wyprofilowany, skonstruowany z dokładnością zegarmistrza, zupełnie inny. Coś znacznie lepszego niż inne z tego gatunku, które znajdziecie na księgarnianych półkach.


"Kasacja"

Ostatnia moja propozycja to, uwielbiana przez rzesze Polaków, nasza rodzima "Kasacja"! Powieść brawurowa, poprowadzona w sposób niezwykły, kojarzony zapewne do tej pory tylko z filmami sensacyjnymi, dynamiczny i bardzo, bardzo wprawny. Intryga trzyma w napięciu, mimo, że autor robi przerwy na wstawki ociekające żartem, upodobaniami muzycznymi, kulinarnymi, przeplatając to ze sprawą narkotykową, konfliktem z mafią, porwaniami i szantażem. Od razu widać, że powieść jest maksymalnie przemyślana, a jej konstrukcja stabilna i zaplanowana – takiego rozwinięcia akcji i zakończenia nie przewidziałabym w najpiękniejszych snach, a sytuacja w mruganiem i aplikacją Endomondo? To tykający thriller, ociekająca ironią komedia, jednym słowem? Majstersztyk.


Kiedy to czytacie, prawdopodobnie będę popijała jakieś drinki z palemką nad naszym pięknym morzem. A lektury swoje również dobrałam z precyzją: jest ze mną coś epistolarnego, co będzie się łatwo i szybko czytać ("Listy Niezapomniane") i mam też powieść w stylu Dana Browna, tylko w stylu bardziej biologicznym ("Gen Atlantydzki"). Na dokładkę i dla pewności, że pobyt będzie świetny, wydanie specjalne magazynu English Matters, oraz – do odmóżdżenia, kiedy zmęczenie mnie dopadnie, – "Opposition" Jennifer L. Armentrout. 

PS. Nie pamiętam kiedy ostatnio wrzuciłam tutaj jakieś TOP5, od pewnego czasu skupiłam się na samych recenzjach i niekoniecznie na nadrabianiu nominacji. Dlatego też chciałam się zapytać Was, co sądzicie o takich postach? Warto spędzać czas na tworzeniu, czy wolicie tradycyjne recenzje? Czekam na odpowiedzi, bo to dla Was jest!

PS2. To co, udanego wypoczynku!