Luty w pigułce



Tym razem było lepiej, lepiej niż w styczniu. Na pewno jest to związane z dwoma tygodniami szalonego zaczytania, feriami zimowymi, ale nie tylko: trafiły mi się książki, które "czytają się same". Jakościowo było prawie idealnie, ilościowo również nie wybrzydzam - luty mogę więc uznać za miesiąc udany.

Miesiąc zaczęłam kończąc "Kasację" Remigiusza Mroza, a jednocześnie zaczynając świeżo wydaną "Białą Różę" Amy Ewing. Później kolejny tom serii "Lux", czyli "Origin", następnie coś, co mnie totalnie rozczarowało - "Dziewczyna z pociągu". Po niej jeszcze dwie perełki, ich recenzje już niedługo - "Odkąd cię nie ma" Morgan Matson oraz "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" Leslye Walton.


W lutym mogliście poczytać:


I to chyba tyle :)
Wpadajcie na mojego aska!