Co skrywa się między wierszami?


Między wierszami | Where You Are | Good For You | Here Without You

Czasami jedna historia wymaga wielu scenariuszy. Obserwuje się nowe wersje starych filmów, ekranizacje klasyków zakotwiczone w świecie teraźniejszym, każdego roku do kin wchodzą – mimo, że dobrze nam znane – baśnie. Siedem miliardów ludzi równa się liczbie różnych rozwiązań, reżyserowie biorą udział w wyścigu pomysłów, ale też historie domagają się opowiedzenia o sobie na nowo. Ekranizacje coraz częstej zdają się być tylko adaptacją i Percy Jackson coś o tym wie. Podobnie zresztą jak Cassandra Clare, której książki stały się bazą do serialu Shadowhunters, no właśnie – fundamentem jedynie, korzeniem rozkwitającej w inny sposób bajki. Weźmy także pod uwagę „Dumę i uprzedzenie” – nie wierzę, że ktoś nie słyszał, ale w sumie nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś nie przeczytał: sama utknęłam gdzieś na początku i jakoś niezbyt chętnie widzi mi się lekturę kontynuować. No ale – sama „Duma” ma dwie duże ekranizacje (rok 1940 oraz 2005), trzy ekranizacje telewizyjne, jak i również trzy wyprodukowane przez stację BBC, dwa filmy wzorowane jedynie na powieści oraz – powstały w tym roku „Duma i uprzedzenie, i zombie”. Jak widać – pomysłów na historię nie brakuje.

Zmierzam do faktu, jakim jest wypożyczenie „Dumy i uprzedzenia” do książek dla młodzieży. Tammara Webber, autorka powieści takich jak „Tak krucho…”, „Tak blisko…”, „Tak słodko…” napisała przeuroczą książkę z gatunku NA, której główni bohaterowie to młodzi – aspirujący lub już zdobywający rozgłos – aktorzy, zadaniem których jest wcielić się w rolę Elizabeth Bennet oraz Pana Darcy’ego. I takich ich poznajemy: Emmę jako dziewczynę czekającą na rolę, która odmieni jej życie, a jednocześnie skrycie marzącą o byciu normalną nastolatką oraz Reida – chłopaka, który pomimo młodego wieku zawojował całym Hollywood i ma mnóstwo fanów… zwłaszcza tych płci żeńskiej. Czują coś do siebie jako postacie wykreowane przez Jane Austen, ale także i kiedy kamera nie nagrywa, a światła gasną. Konflikt przekonań i ich własnych priorytetów miesza szyki parze zakochanych, a oni – obawiając się kolejnych rozczarowań – nie potrafią się otworzyć i pójść do przodu bez wskazówek reżysera. Czy sława nie uderzy im do głowy? Co stanie się, gdy prace nad filmem dobiegną końca i każde z nich zamieszka na innym krańcu kraju? Czy między nimi pojawi się ktoś inny? Jak odnajdą się w świecie paparazzi, fanów i show-biznesu?

„Między wierszami” Tammary Webber pochłonęłam niezwykle szybko, ale i także niezwykle przyjemnie. Zaintrygował mnie motyw aktorstwa, opisania tej sztuki z perspektywy nam nieznanej. Przyznam szczerze, że momenty nagrań, próby i castingi były najbardziej wyczekiwanymi przeze mnie chwilami, ze względu na moje zainteresowanie tym tematem, które zaspokajane było również naprzemienną narracją: raz bardziej doświadczonego Reida, następnym razem utalentowanej Emmy. Nie spotkałam się dotychczas z żadną powieścią traktującą ten temat w tak luźny, młodzieżowy oraz (mam nadzieję) wiarygodny sposób, w ogóle nie wydaje mi się, żeby książek w tym stylu było w Polsce dużo – ja w każdym razie czytałem tylko tę. I nie zawiodłam się. Tak do połowy to była czysta radość czytać „Między wierszami”. Ekscytująca powieść, przepełniona przyjaźnią, miłością, życiem bez ograniczeń, bez żadnych wyrzeczeń. Imprezy, rodzinne spotkania, sesje zdjęciowe i czerwony dywan. Niestety, niezbyt zadowalający był dalszy ciąg powieści, po pierwsze: Emma zbyt łatwo dała się podejść Reidowi, w ogóle nie zadawała pytań, nie chciała wyjaśnić spraw między nimi i między innym chłopakiem, była taką – nawet nie zakochaną, ale laleczką otumanioną faktem spotykania się z najpopularniejszym młodym aktorem, która bała się walczyć o swoje i dowiedzieć się, na czym tak naprawdę stoi. Kolejną makabryczną rzeczą było zakończenie. Straszne zakończenie. Ucięte jakby w połowie zdania, takie bum!... i koniec książki. Ja przewróciłam stronę, żeby czytać dalej, patrzę: a tam nic nie ma. Niefortunnie wybrnęła Tammara Webber z historii przez siebie opowiedzianej, według mnie, pod względem napisania, ponieważ całość, zakończenie fabuły uważam za dobre i przemyślane, zakończyłabym prawdopodobnie tak samo. Ale nie ścięłabym tego tak gwałtownie.

Podoba mi się to, jak dała sobie radę Webber z wątkiem romantycznym – wybrała mądre, przemyślane ale też nieszablonowe posunięcie. Posługując się młodzieżowym językiem stworzyła historię, która niesie wartości, przybliża świat show-biznesu: zalety płynące z przegrzebywania wśród wpływowych ludzi, ale również wady, konsekwencje i obowiązki. „Między wierszami” została napisana by zapewnić rozrywkę i tę funkcję spełnia. A ja żałuję, że nie ma polskiego wydania kolejnego tomu.
Recenzja powstała w wyniku współpracy z wydawnictwem.


Przeczytaj także o pozostałych książkach z Pastelowej serii, które zrecenzowałam;)